PANEL UŻYTKOWNIKA
PANEL UŻYTKOWNIKA

Doświadczenia na sobie samym czyli szalony naukowiec! Część I.

Prof. J.B.S. Haldane wychodzi z komory dekompresyjnej firmy Siebe Gorman & Co. Ltd. Ze strony The Times Higher Education.

 

 

 

 

 

 

 

 

1 czerwca 1939 r. podczas prób morskich w Liverpool Bay w Anglii zatonął  okręt podwodny klasy T – HMS „Thetis” Królewskiej Marynarki Wojennej. Na pokładzie znajdowały się 103 osoby: 51 członków załogi, 26 inżynierów i pracowników stoczni, 8 oficerów marynarki wojennej, 7 innych oficerów, pilot, i kilka innych osób. Uratowały się 4 osoby, które skorzystały z komory ewakuacyjnej i w indywidualnych aparatach ratunkowych DSEA Davisa wypłynęły na powierzchnię. Zginęło pozostałych 99 osób.

Oczywiście Admiralicja angielska przeprowadziła śledztwo, wyniki którego jednoznacznie wskazywały na zalanie okrętu po otwarciu wewnętrznego włazu wyrzutni torpedowej w celu balastowania okrętu, podczas gdy zewnętrzny właz był otwarty. Szczegóły śledztwa długo skrywane w państwowych archiwach, wykazywały również szereg błędów popełnionych  w trakcie akcji ratowniczej i wręcz niemoralną decyzję admiralicji poświęcenia życia 99 ludzi tylko po to, żeby w kadłubie okrętu nie wycinać dziury ewakuacyjnej. Polityka i działania angielskiej Marynarki Wojennej w przededniu II WŚ to osobny temat, którego nie będę tu dalej rozwijać. Należy jedynie zaznaczyć, że po wypadku wprowadzono niezbędne zmiany zarówno w konstrukcji okrętu jak i w zaleceniach dotyczących ratownictwa.

Wypadkiem okrętu „Thetis” z zupełnie innego powodu niż techniczne aspekty wad konstrukcyjnych  okrętu, zainteresował się  naukowiec, genetyk i biolog  J.B.S. Haldane, syn znanego naukowca-lekarza Johna Scotta Haldane’a  (18601936),   autora tabel dekompresyjnych.

Haldane zainteresował się stanem zdrowia uratowanych  z okrętu „Thetis”  marynarzy. Po wyjściu na powierzchnię byli oni w  bardzo ciężkim stanie i zaskakująco wyczerpani fizycznie. Dlatego śledczym admiralicji narzucało się od razu pytanie, czy pozostali członkowie  załogi (ci, którzy zginęli) byliby w ogóle w stanie samodzielnie opuścić okręt podwodny poprzez komorę ewakuacyjną, jeśli byli w podobnym stanie jak  tych czterech uratowanych.

J.B.S. Haldane uczestniczył  w przeszłości w doświadczeniach przeprowadzanych przez jego ojca we wnętrzu prototypowych wtedy jeszcze okrętów podwodnych. Celem tych doświadczeń był pomiar gazów oddechowych w zamkniętej przestrzeni okrętu.

Postanowił więc teraz przeprowadzić  doświadczenie, nie na zlecenie Admiralicji, tylko dla własnych celów naukowych,  odtwarzające warunki jakie mogły być wewnątrz okrętu „Thetis” przed wypadkiem, po wypadku  i w czasie ewakuacji.    W tym celu zgłosił się do firmy Siebie Gorman & Co. Ltd., znanego producenta sprzętu nurkowego, w tym również aparatów ucieczkowych, wykorzystanych przez 4 wyżej wspomnianych  uratowanych marynarzy, gdyż  eksperyment postanowił przeprowadzić na sobie na terenie właśnie  tej firmy. Do eksperymentu wybrał największą komorę dekompresyjną, jaką miała firma Siebe Gorman & Co. Ltd. Zawierała ona 5.800 litrów powietrza (tylko dla potrzeb Haldane’a), dla porównania na „Thetis”  było 4.710 litrów powietrza na każdego członka załogi.

Eksperyment rozpoczął się o godzinie 22.30. Haldane chciał sprawdzić, jak podwodniacy  czuli się po pierwszej  przymusowej nocy (a więc w sytuacji stresowej)  spędzonej pod powierzchnią morza.  Nie jadł i nie pił przez cały okres eksperymentu.

W komorze znajdowała się na początku mieszanka oddechowa zawierająca 2,5 procent  dwutlenku węgla. Dla przypomnienia w powietrzu atmosferycznym CO2 to tylko 0,033 procent. Operator komory stale kontrolował ciśnienie.

O 8.30 Haldane  obudził się i zaczął dyszeć.  W czasie nocy poziom dwutlenku węgla wzrósł do 5.1 procent, oddychało się więc ciężej. Haldane  wpadł w hiperwentylację sądząc, że dzięki temu usunie toksyczne substancje chemiczne z krwioobiegu. Jednakże nie miało to sensu, bo dwutlenek węgla pochodził z zewnątrz, a nie z wewnątrz jego ciała.

O 10.50  pojawiły się ból głowy. Oczy  stały się bardzo wrażliwe na światło.  Haldane’a zaczęły nachodzić fale nudności. Zmalał mu puls, a o godz. 12.40 pojawiły się objawy  dezorientacji.  Poziom dwutlenku węgla osiągnął 6.6 procent. Haldane  oddychał powietrzem w komorze  już od 14 godzin, więc nasycił  nim  tkanki do alarmującego poziomu.

Zakończył więc eksperyment o 12.40, a po opuszczeniu kabiny nałożył natychmiast aparat ratunkowy DSEA  (z zapasem tlenu) taki, jaki mieli członkowie załogi Thetis.

Po 2-3 minutach od założenia aparatu  musiał wyjąć ustnik,  gdyż zaczął wymiotować. Pojawił się  też silny ból głowy który zniknął dopiero koło godziny 17-ej.

Prawdopodobnie były to nie opisywane nigdzie wcześniej efekty nagłego obniżenia zawartości dwutlenku węgla we krwi.

Można by powiedzieć, że  z punktu naukowego Haldane zaspokoił swoją ciekawość i udowodnił, że członkowie załogi zatopionego okrętu mogli mieć problem z racjonalnym postępowaniem w czasie  ewakuacji,  przebywając przedtem długo w pomieszczeniu z  podwyższoną zawartością dwutlenku węgla.

I chociaż ten bardzo niebezpieczny dla samego Haldane’a eksperyment (dziś pewnie by mu nikt na to nie pozwolił), odpowiedział na kilka nurtujących naukowca pytań, ale dla Haldane’a to było za mało.

Przecież wyniki eksperymentu dotyczyły tylko jednej osoby, a ludzie się przecież różnią. Dlatego zaplanował kolejny eksperyment, tym razem dobierając do niego niezwykłą grupę osób, którzy zgodzili się być wraz z nim królikami doświadczalnymi w jeszcze bardziej szalonym przedsięwzięciu. Ale o tym w następnym wpisie.

Prof. J.B.S. Haldane i Martin Case (z lewej) w komorze dekompresyjnej firmy Sibe Gorman & Co. Ltd., w ratunkowych aparatach tlenowych. Z książki: The life and work of J.B.S. Haldan, autor Ronald Clark.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Autor: Karina Kowalska

Karina Kowalska – magister nauk politycznych i dziennikarstwa, absolwentka  Uniwersytetu Warszawskiego. Od wielu lat zajmuje się  historią nurkowania. Przetłumaczyła z języka angielskiego  na język polski takie  książki jak: „Nauka nurkowania w weekend”,  „Meandry dekompresji”, „Przewodnik nurka po wraku XIX żaglowca”  i „Archeologia pod wodą” profesora G. Bassa. W roku 2006  założyła i dotąd prowadzi  w Warszawie Muzeum Nurkowania. W ramach wydawnictw Muzeum opublikowała wiele artykułów w czasopismach tematycznych oraz  własne pozycje książkowe takie jak:  „Nurkowie Marynarki Wojennej RP 19191-1939 w fotografii” (we współpracy z W. Wachowski);  „Nurkowie z wraku Gneisenau”; „Meduza pierwszy polski eksperyment batynautyczny”; „Sprzęt nurków bursztynowych XIX w.”; „Sprzęt nurkowy w Polsce 1945-1989”; „ Nurkowie Marynarki Wojennej RP 1939-1945 we wspomnieniach”; ”Historia Kaszëby Bronka Kąkola nurka Biura odbudowy Portów”; „K.H. Klingert obywatel Wrocławia” (we współpracy z J. Wasiak). Od 10 lat  wykłada historię nurkowania i historię archeologii podwodnej w Instytucie Archeologii UW na studiach podyplomowych.

 

Share:

Szukaj
Popularne wpisy

Możliwość wykorzystania współczesnych technologii i techniki w eksploracji i dokumentowaniu wraku m/s Piłsudski

Geocaching jako jedna z dróg rozwoju podwodnej turystyki kwalifikowanej

Wraki Kanału Augustowskiego

0
Twój koszyk jest pusty

Wygląda na to, że nie dodał Pan/i jeszcze żadnych produktów do koszyka.

Przeglądaj produkty