Kwiecień 2024 r. okazał się szczęśliwy dla archeologów podwodnych z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Rozpoznanie archeologiczne w jednym z jezior kujawskich doprowadziło do odkrycia kilkunastu przedmiotów, będących dziełem celtyckich kowali.
Celtowie byli ludem indoeuropejskim, znanym ze swojej waleczności. Niemal wszyscy słyszeli o przygodach Gala Asterixa (Galowie to inne określenie Celtów), ale niewielu wie, że społeczność ta zamieszkiwała również ziemie dzisiejszej Polski. Ich siedziby rozciągały się od Anglii po Kotlinę Karpacką, od południowej Francji, Półwyspu Iberyjskiego i północnej Italii po Śląsk, Małopolskę i dorzecze Sanu. Tak przynajmniej sądzono do niedawna. Dopiero około dekadę temu dowiedziono, że Celtowie – bijący własne monety – żyli również na Kujawach, w I w. przed Chr. Najprawdopodobniej nie wyróżniali się niczym szczególnym wśród miejscowej ludności, którą archeolodzy wiążą z tzw. kulturą przeworską (II w. przed Chr.–V w. po Chr.), a etnicznie przyporządkowują Wandalom/Lugiom, choć i Celtowie musieli odgrywać pewną rolę w jej kształtowaniu. Nasze odkrycie każe zrewidować dotychczasowe ustalenia. Jak do niego doszło?
Idąc tropem przypadkowego znaleziska, dzięki uprzejmości znalazcy oraz pracowników bydgoskiego Muzeum Wojsk Lądowych udało się wskazać obszar jeziora, w którym przed wielu laty znaleziono miecz żelazny. Archeolodzy przeprowadzili metodyczną prospekcję podwodną, sprawdzonymi metodami. Już pierwsze znalezisko (sierp) było znamienne i przywodziło na myśl druida Panoramiksa. Przedmiot nie był wprawdzie złoty, ale też złotych egzemplarzy – przywoływanych w opisie druidów autorstwa rzymskiego historyka Pliniusza Starszego – w zasadzie nie znamy. Nie było jednak jeszcze podstaw do nadmiernego optymizmu. Funkcja narzędzia wpływa na formę, zatem należało dopuszczać datowanie przedmiotu także na okresy średniowiecza czy nowożytności, kiedy to wykorzystywano zbliżone kształtem sierpy. Kolejne odkrycia okazały się jednak przełomowe. Kiedy – na pytanie skierowane do kolejnej grupy o charakter dokonanych przez nich znalezisk – usłyszałem odpowiedź: „Kawałki blachy i jakieś druty”, nie przyprawiło mnie to jeszcze o przyspieszone bicie serca. Jednak oględziny owych przedmiotów przesądziły sprawę. Blachy okazały się fragmentami żelaznych pochew mieczy (Celtowie słynęli z tego, że wykonywali miecze wykonane w całości z metalu, poza ewentualnymi dekoracjami z emalii lub korala), zaś fragmenty drutu – pasami łańcuchowymi, na których Celtowie zwykli zawieszać pochwy mieczy. A zatem sensacja! Mamy do czynienia nie z przypadkową zgubą, ale celowo wrzucanymi do wody mieczami, pochwami i pasami mieczowymi. Sierpy (natrafiliśmy na kolejny egzemplarz) wpisują się w zestaw znalezisk, które Celtowie składali w ofierze. W wodach (rzekach, jeziorach, bagnach), rozpadlinach skalnych, trudnodostępnych miejscach w górach etc. ofiarowano bóstwom broń, narzędzia kowalskie, ciesielskie czy kuchenne. Dlaczego preferowano taki właśnie zestaw – trudno dociec. Być może chodziło o związek owych przedmiotów z rzemiosłem (wojownicy-kowale celtyccy byli bardzo poważani w swoich społecznościach) czy uciechami życia wojownika. Słynne są wszak antyczne opisy uczt Galów, podczas których łatwo popadali oni w upojenie i tracili kontrolę nad swoimi poczynaniami. Jak by nie było – jest to pierwsze rytualne stanowisko tego rodzaju z ziem polskich, a wszystkie znane z obszaru Celtyki policzyć można na palcach dwu rąk.
O rewelacyjnym odkryciu mówić możemy także dlatego, że nikt nie spodziewał się Galów tak daleko na północ już w III w. przed Chr., bo tak datowane są owe przedmioty. W tym czasie winni oni przebywać na terenie Śląska. Czyżby w swoich wyprawach odkrywczych/łupieskich zapuszczali się aż na Kujawy? Jest po co: są tu niezwykle żyzne ziemie, solanki (sól była niezwykle cenną przyprawą, ale przede wszystkim konserwantem), a i do źródeł bursztynu było już względnie niedaleko. W nieco tylko późniejszym czasie uaktywni się szlak bursztynowy wiodący przez Kujawy nad Bałtyk, obsługiwany przez Celtów właśnie, czego dowodzi m.in. ogromny skład bursztynu z celtyckiego oppidum (ufortyfikowane miasto) w Starém Hradisku na Morawach.
W III w. przed Chr. na Kujawach rejestrowana jest schyłkowa faza tzw. kultury pomorskiej oraz (raczej jednak w drugiej połowie stulecia) znaleziska związane z napływającymi na te ziemie Germanami z tzw. kultury jastorfskiej. Co tu jednak robili przodkowie Asteriksa i Obeliska? Czas pokaże – badania wszak trwają. Do poszerzenia wiedzy przyczynić się mogą Ci z Was, którzy – nurkując w kujawskich jeziorach – natrafili bądź natrafią na podobną broń albo wiedzą coś o analogicznych znaleziskach. Powinny one zostać zgłoszone do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, ale w tym już pomożemy. Darz nur!
Bartosz Kontny