Kalatówki, Kalatówki i po Kalatówkach, można by sparafrazować, znane powiedzenie. Tak, tak, to było nasze tradycyjne świętowanie w magicznym i jedynym na świecie miejscu, jakim jest najwyżej położony hotel w Polsce.
Nurkowie w górach? Co oni tam robią, przecież wody tam wprawdzie dostatek, ale tylko w stanie stałym, no może jeszcze latem, ale zimą ??? Niezorientowanych uświadomię że należymy do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego i żadna turystyka nie jest nam obca, polskie góry kochamy, jak i sporty z nimi związane. Oczywiście, przyjeżdżamy do schroniska nie tylko po to, aby uprawiać sporty zimowe, spacerować po górach, bądź spotkać przyjaciół, instruktorów mieszkających w różnych zakątkach Polski. Często jest to jedyna okazja (bardzo notabene przyjemna) w ciągu całego roku.
Każdy aktywny, szanujący się instruktor KDP CMAS pojawia się na zlocie, aby po prostu być „na bieżąco”, a nawet trochę „do przodu” z nowościami pojawiającymi się nie tylko w świecie nurkowania, ale i w naszej organizacji, bo nic nie zastąpi (nawet najlepsze i pożyteczne newslettery) czerpania informacji prosto z jej źródła.
Tradycyjnie, zaczęliśmy od podsumowania ubiegłego roku pod względem szkoleniowym. Zajął się tym Przewodniczący KDP, kol. Michał Górny wraz z Szefem Szkolenia, kol. Marcinem Kasprzakiem i uwierzcie mi nie była to „propaganda sukcesu”, a rzetelne sprawozdanie, słupki, procenty, świadczące o tym, że nie tylko mamy się dobrze, ale dynamicznie się rozwijamy. Nie będę przytaczał szczegółów, kto był ten widział i może to potwierdzić.
Podobnie jak w poprzednich latach program był bardzo urozmaicony. Tematów było co nie miara i nie sposób ich wszystkich wymienić. Uczestnicy zlotu mogli posłuchać wykładów o nurkowaniu rekreacyjnym, technicznym, militarnym i zawodowym. Do tego poruszane były zagadnienia związane z medycyną, freedivingiem oraz łowiectwem podwodnym. Nie zabrakło też historii, tutaj ukłon w stronę kol. Wieśka Wachowskiego – Przewodniczącego Historical Diving Society Poland, który zainteresował wielu młodych instruktorów.
Zaprezentowane zostały również trzy nowe programy kursów specjalistycznych. Program pierwsza pomoc w wypadkach nurkowych, zaprezentował znawca tematu z racji wykonywanego zawodu kol. Marcin Wajdyk. O rozszerzeniu uprawnień płetwonurka P3 mówili Marcin Kasprzak i Artur Król. Kol. Dominik „Honzo” Graczyk prezentował najnowszy program dedykowany zainteresowanym pracą w służbach mundurowych.
Niewątpliwie dużym wydarzeniem była obrona pracy M3 przez Ireneusza Słuckiego. Irek w ramach przewodu M3 przygotował prezentację do kursu gasblenderskiego PGB. Obrona bezdyskusyjnie wypadła dobrze, dlatego po ostatnim slajdzie autor tonął już w objęciach przyjaciół.
Brawo Irek!
Dużą niespodziankę przygotowali nam nasi Instruktorzy jaskiniowi. W sobotę opowiedzieli nam o nurkowaniach w jaskini Dudnica. Sporym zaskoczeniem dla słuchaczy była informacja, że prezentowane filmy i zdjęcia były kręcone tego samego dnia. Tak, koledzy Artur Król i Wojciech Kwidziński zanurkowali w sobotę w tatrzańskiej jaskini.
Dokształcanie się to nie jedyne zajęcie podczas zlotu, bo Komisja zapewniła nam również inne atrakcje, jak choćby tradycyjne już zawody instruktorów w narciarstwie alpejskim. Założeniem jest dobra zabawa i integracja koleżanek i kolegów, bo przecież nie o wyniki olimpijskie chodziło. Oczywiście, zabawowy charakter imprezy nie zakłócił sportowej rywalizacji, może jedynie wpłynął na obniżenie adrenaliny w żyłach zawodników. W zawodach wzięło udział więcej zawodników niż zazwyczaj. Bardzo nas cieszy, że młodsi koledzy też czerpią przyjemność z uprawiania narciarstwa. Jak co roku zresztą pojawiły się przypadki traktowania zlotu, jako możliwości rozpoczęcia nauki jazdy, bądź szlifowania umiejętności, co oczywiście przekłada się na poprawienie kondycji. Nie zabrakło niespodzianek, bo tym razem faworyci zajęli dalsze miejsca. Cóż taki jest sport i dlatego nigdy nam się nie znudzi. Następna szansa na poprawienie wyników za rok.
Podczas zlotu, oficjalnie zakończyliśmy jedyną i niepowtarzalną w swoim rodzaju akcję z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, „Nurkowie dla niepodległej”, której zwieńczeniem było wydanie plakatu z setką tematycznie związanych zdjęć, a jako że była to akcja integrująca całe środowisko polskich płetwonurków, na opublikowanych obrazach znajdziecie nie tylko kolegów i koleżanki z KDP CMAS, ale i członków innych liczących się organizacji działających w Polsce. Plakaty są jeszcze do nabycia w biurze.
Podobnie jak w poprzednich latach Komisja przygotowała prezenty dla wszystkich uczestników zlotu. Organizatorzy znów postarali się, żeby każda wyprodukowana rzecz z logiem naszej organizacji miała najwyższą jakość. Hitowa była tzw. bandamka w limitowanej serii z logiem CMAS i KDP w ślicznym niebieskim kolorze (tu mogę być nieobiektywny, bo uwielbiam ten kolor), rzecz przydatna na każdą porę roku, możliwości jej użycia opisanych w samej instrukcji jest trzynaście, aczkolwiek inwencja naszych instruktorów z pewnością to zwielokrotni.
Wieczory integracyjne ewidentnie wyróżniły ten zlot, bo każdego dnia na dużej sali, do późnych godzin nocnych bawili się prawie wszyscy uczestnicy. Być może było to zasługą atmosfery Kalatówek i dopływu młodej krwi instruktorskiej, ale niewątpliwe zasługi miał nowo zakupiony sprzęt nagłaśniający bardzo dobrej jakości. Incydentów nieprzyjemnych podczas zabawy nie odnotowano, co świadczy o wysokiej kulturze zachowania naszej kadry instruktorskiej. W sobotę część z nas odwiedziła kaplicę sióstr Albertynek na mszy sprawowanej w intencji naszych kolegów którzy odeszli, a niestety w ubiegłym roku ponieśliśmy duże i nieodżałowane straty.
Sobotni wieczór to oczywiście uroczysta kolacja, na której zostały wręczone przepięknie wykonane wyróżnienia dla dziesięciu najaktywniejszych klubów i centrów nurkowych KDP. Rozstrzygnięty został też konkurs „Instruktorski debiut roku”. Najlepszym debiutantem został kol. Jakub Sęk z AKP KRAB AGH. Dyplomy oraz nagrody odebrali również najlepsi narciarze.
Szczere GRATULACJE!!!
Grał dla nas sprawdzony zespół bluesowo-rockowy, wschodząca gwiazda polskiej sceny Makar & Children of the Corn, (Solówa perkusisty na długo wszystkim zapadnie w pamięci, mistrzostwo!!!). W kuluarach pojawiły się opinie, że zaproszenie Makara to: „Dobrze wydane pieniądze”.
W zlocie wzięło udział ponad 120 osób. Schronisko jak zwykle wypełniliśmy po brzegi, a wyjątkowo długa lista rezerwowych jest wskazówką, że ze zgłoszeniem udziału w imprezie nie warto czekać do grudnia.
Moim skromnym, aczkolwiek doświadczonym zdaniem były to najlepsze „Kalatówki” w których uczestniczyłem, ale droga komisjo nie osiadaj na laurach, bo zaostrzył nam się apetyt na przyszły rok.
Pozdrawiam wszystkich, życząc udanego sezonu szkoleniowo-turystycznego, a jeżeli macie jakieś uwagi krytyczne, ale jednocześnie merytoryczne dotyczące tej relacji, napiszcie do biura, z pewnością to do mnie dotrze. Dziękuję.
Mikołaj Wąs
Więcej zdjęć w galerii.